Na początku sierpnia 1982 r. świadek przebywał w Olsztynie na urlopie. Pewnego dnia, wcześnie rano udał się nad jeziorko znajdujące się poza granicami miasta, po stronie południowo-wschodniej, do swojego ulubionego i często odwiedzanego miejsca, aby zapolować na kaczki. Ok. godz. 5-tej rano będąc już na miejscu usłyszał ciągły i pulsujący dźwięk przypominający „brzęczenie” jakie wywołuje neonówka. Prawie równocześnie w odległości ok. 20 m od siebie na powierzchni jeziora ujrzał obiekt w kształcie półkuli, zanurzony do połowy w wodzie. Obiekt był koloru ciemno-szarego, matowego, bez widocznych nitów czy złączeń, o ok. 1,5-2 m wysokości. Sprawiał wrażenie kuli zanurzonej do połowy w wodzie. Powierzchnia wody wokół obiektu była wzburzona, wydostawały się z niej bańki powietrza i wyglądała jakby się gotowała. Po kilku chwilach świadek odczuł wrażenie, że ktoś patrzy na niego z tyłu i musi się odwrócić. Jednocześnie poczuł, że strzelba, którą trzymał w rękach parzy go jakby była rozgrzana do czerwoności i upuścił ją na ziemię. Odwrócił się i w odległości 5-6 m od siebie ujrzał dwie, obłe istoty o wzroście ok. 1,5-1,7 m, przypominające „obeliski” lub „worki foliowe”, bez zaznaczonych szczegółów, koloru czerwono-brunatnego, matowe. Postaci oddalone były od siebie o ok. 2 m, przesuwały się w stronę świadka powoli, następnie stanęły nieruchomo w miejscu. Podczas wykonywania ruchów iskrzyły się. Jedna z istot zaczęła emitować światło koloru białego, które objęło świadka i oświetliło, poczuł, że nie może się poruszać, ogarnął go strach i zaczął krzyczeć w kierunku istot „co jest grane?”. W tym czasie poczuł jakby był „badany”, przez całe ciało od stóp w górę zaczęła przenikać go jakaś niewidzialna „tafla”. Jednocześnie świadek poczuł podniecenie seksualne, a gdy „tafla” doszła do szyi poczuł pieczenie za uszami i łzawienie oczu. W tym samym czasie przed oczami widział przesuwające się obrazy z przeszłości i dzieciństwa. Jednocześnie świadek nie słyszał głosu ptaków, wiatru, czy szelestu gałęzi drzew. Gdy „tafla” doszła do czubka głowy ogarniające świadka światło zgasło. Całe „badanie” trwało ok. 30 min. Następnie istoty przemieściły się w bok od świadka i skierowały się w stronę jeziora nie dotykając trzcin, które rozsuwały się same przed nimi. Gdy weszły do jeziora woda wokół nich bulgotała, a ich sylwetki zanurzały się coraz głębiej w wodzie. Gdy istoty były już w odległości ok. 5 m od brzegu, świadek czując, że paraliż ustąpił ruszył pędem przez las uciekając z miejsca zdarzenia. Całe zdarzenie miało ok. 35-45 min. i było początkiem następnych dziwnych zdarzeń, (świadek doświadczał utraty świadomości, a także utraty czasu, latem 1984 i 1985 r. przebywając również w Olsztynie, natomiast w 1986 r. będąc w maju w Katowicach, gdzie na schodach kina doznał znów „paraliżu” całego ciała i ujrzał czterech, wysokich na 2,5 m. osobników, którzy wydali mu się znajomi), do opisów których odsyłam do Bibliografii. W tym przypadku świadek prawdopodobnie doznał kilkukrotnego „kontaktu”, jednak regresja hipnotyczna, która ujawniłaby co się działo podczas „luk czasowych”, nie była przeprowadzona.