Witam. Już kiedyś chciałem podzielić się tą relacją lecz zawsze odkładałem to na kiedyś.
Obserwacja miała miejsce podczas wieczornego joggingu. Pamiętam, że tego wieczoru było już prawie po zachodzie słońca, była tylko czerwona poświata chmur, lecz niewielka, bo było dość dużo chmur na horyzoncie jak i na niebie. Zachód słońca miałem po prawej stronie, a obserwacja obiektu była po lewej (zachód słońca na mojej 3, a obiekt na 10), dlatego wykluczam to jako poświatę lub promień od słońca.
Obiekt znajdował się na tle ciemnych chmur i świecił się jak flara bardzo jasnym światłem. W pierwszej chwili pomyślałem, że może to dron albo paralotnia, ale gdy biegłem, nie spuszczałem tego obiektu z oczu, bo akurat biegłem w tym kierunku.
Obiekt, mimo że się zbliżałem, pozostawał w miejscu, bez oznak zmiany pozycji na niebie, ani nie opadał i nie poruszał się w lewo ani w prawo. Świecił też niezmiennie. Biegnąc stwierdziłem, że będę biegł i może jak będę bliżej to się przyjrzę. Dodam, że obiekt znajdował się ok 1 km ode mnie, mając na uwadze domy, które znajdowały się mniej więcej tam, gdzie obiekt.
Pole obserwacji miałem dość dobre bo biegłem akurat po wiadukcie, który unosi się nad okolicą i też jest dość wysoki zjazd z niego. Obserwacja trwała ok 5 minut i szczerze powiem, że obserwując prawie w ogóle nie mrugałem, bo to było tak nietypowe zjawisko. Po tym czasie w trakcie obserwacji obiekt zniknął, ale nie tak że zgasł ani nie odleciał, lecz jakby został wchłonięty przez znajdujące się za nim chmury. Tak jakby ktoś powoli gałką zmniejszał światło aż zgaśnie.
Zaznaczę, że to się działo w jednym punkcie nieba. Ta flara w ogóle się nie przesuwała. To jednak nie finał obserwacji, bo jak zniknął ten obiekt i omiotłem wzrokiem horyzont, by wypatrzyć coś jeszcze, to kątem oka zobaczyłem coś naprawdę niesamowitego, tyle że to trwało ułamek sekundy. Wyglądało to tak jakby coś za chmurami nagle wystrzeliło pod kątem w górę i widziałem dosłownie promień świetlny i to się wydarzyło tak jakby w chmurach, że aż się rozświetliły. Mógłbym to porównać do poświaty gdy gdzieś daleko w chmurach strzeli piorun i nie widać pioruna, ale chmury błyskają, tyle że ja akurat widziałem ten promień świetlny, zaznaczył się na ułamek sekundy w chmurach.
To koniec obserwacji. Po powrocie do domu opowiedziałem domownikom, co zaobserwowałem. Zrobiło to na mnie tak duże wrażenie, że gdy o tym opowiadałem, łzy mi do oczu napłynęły.
O sobie powiem, że jestem sceptykiem i swój umysł mam. Wiem, że są różne zjawiska. Jak coś widzę to, w głowie poszukuję wyjaśnienia, czym coś co zobaczyłem mogło być spowodowane. Nie jestem jakimś fanatykiem UFO, wiary w kosmitów. Nie wykluczam też z góry, że coś nie miało miejsca, tylko dlatego że może się to nie mieścić w głowie. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego pojąć. Tyle o mnie jeżeli chodzi o moje podejście w tych sprawach. Pozdrawiam i dziękuję, że mogłem się tą relacją podzielić.
Widziałem coś podobnego konkretniej jeśli chodzi o efekt chmur, były rozświetlone w dziwny sposób w dodatku jakby pulsowało/krążyło oświetlając te chmurę będąc we wnętrzu tej chmury, z wsi niedaleko położonej Januszewo/Mlewo.