Dokładna godzina obserwacji to 6:50 rano. O tej porze w Finlandii jest jeszcze głęboka noc. Temperatura powietrza wynosiła -25°C. Mrozy utrzymują się od około 2 tygodni, dzięki czemu na niebie przez ten okres nie ma ani jednej chmurki. Idealne warunki do spacerowania i spoglądania w niebo. Widoczność jest na tyle dobra, że gołym okiem widać doskonale Plejady, Drogę Mleczną, Wenus, Jowisza, itp. Bardzo interesuję się astronomią i kosmosem, dlatego zawsze korzystam z okazji czystego nieba i przyglądam się ciałom niebieskim.
Wracałem właśnie do domu z moimi psami. Szedłem od strony Talasniemenkuja (na końcu tej uliczki jest maleńki cypel) wzdłuż ulicy Rimpuntie. Na skrzyżowaniu Rimpuntie z Rimpunkuja kątem oka po mojej lewej stronie zauważyłem bardzo jasny, lekko żółtawy obiekt. Z mojej perspektywy miał wielkość otworu wtyczki od gniazdka. Świecił własnym światłem. Na początku myślałem, że to jest Wenus. Jednak nie pasowała mi barwa. Proszę mi uwierzyć, tutaj planety, gwiazdy, nawet sam Księżyc są dużo większe niż w Polsce.
Mając na uwadze, gdzie jest żółtawy obiekt, odruchowo spojrzałem na południe, gdzie normalnie o tej porze powinienem widzieć Wenus, i rzeczywiście tam była. Wisiała nieruchomo i „świeciła” białym światłem, jak zawsze.
Szybko wróciłem do obiektu, ale go już nie było w tym samym miejscu, tylko około 2 metry dalej i leciał dalej ze wschodu na zachód. Leciał tak z około 15-20 metrów i nagle wyparował. Wyparował – mam tutaj na myśli, że znikł bardzo powoli, a nie w mgnieniu oka.
Odległości, jakie podaję, to odległość wyciągnięcia miarki na wysokość ręki. Nie jestem w stanie określić, jakiej wielkości był obiekt w rzeczywistości i jaką odległość przebył naprawdę. Było idealnie cicho. Całość obserwacji trwała około 5 sekund.
Na początku myślałem o meteorycie. Jednak przecież na samym początku obiekt wisiał na niebie i się nie przemieszczał. Widywałem tutaj też parę razy podobnej wielkości meteoryty, które spalały się w atmosferze. Jednak te na prawdę małe lecą bardzo szybko, o wiele szybciej niż mój obiekt, i widać praktycznie przez ułamek sekundy samą smugę. Te większe zostawiały długie smugi, a im bardziej się spalały, to stawały się coraz jaśniejsze i większe. Tutaj tego brakowało.
Z ciekawości sprawdziłem również położenie ISS. Jednak stacja w dniu dzisiejszym nie zaczepia nawet o Europę i Azję.