5 września 1979 roku około godz. 03:30 karetka pogotowia ratunkowego zabierała rodzącą kobietę z Żuławki Tumskiej do Sztumskiego szpitala. Oprócz ciężarnej kobiety w karetce znajdowało się jeszcze trzy osoby: kierowca G.S., sanitariusz A.O. oraz lekarka B.A. Około godz. 03:45 ambulans zbliżał się do Tropów Sztumskich i gdy dojechał do skrzyżowania, kierowca G.S. zauważył po lewej stronie ciemnoczerwoną, matową kulę unoszącą się dość nisko nad horyzontem, na którą zwrócił uwagę pozostałych osób. Obserwując ją dojeżdżali do następnego skrzyżowania i skręcili w stronę Kalwy. Kula oddalona była od karetki około 400-500 m i stała się większa jakby zbliżała się do nich. Kierowca karetki zwalniał i przyspieszał prędkość jazdy, a obiekt powtarzał te same manewry. Gdy minęli Kalwę i przejechali przez przejazd kolejowy, kula nagle przyspieszyła i wyprzedziła karetkę by zawisnąć nad szosą w odległości około 150 m od karetki. Pierw kula zawisła na wysokości kilkunastu metrów, po czym zniżyła się do wysokości około 2 m i zatrzymała się nieruchomo nad szosą. Miała średnicę około 8 metrów i była większa od szerokości drogi. Kierowca zatrzymał samochód i zgasił światła. Kula oświetlała ziemię pod sobą białym światłem. Na jej powierzchni widać było dwa wyraźne, ciemne i poziome pasy szerokości ok. 20-30 cm, które znajdowały się około 150 cm od końców kuli. Pasy były widoczne tylko w momencie, gdy kula wisiała nad szosą. Oprócz świadków przebywających w karetce, obiekt obserwowany był także przez dwie dróżniczki. Po blisko 20 minutach obserwacji ok. godz. 4:15 kula zaczęła się zmniejszać i w ciągu 2-3 sekund znikła bez śladu. Kierowca włączył światła i samochód, i szybko podjechał na miejsce, w którym znajdowała się kula, ale żadnych śladów nie było tam widać. Do Sztumu karetka dotarła o godz. 4:30. Niniejsze zdarzenie w literaturze ufologicznej figuruje jako Bliskie Spotkanie I Stopnia, jednak obiekt, pomimo braku jego oddziaływania na świadków i otoczenie, zawisając nad drogą i tarasując przejazd niewątpliwie „wymusił” zatrzymanie się karetki, tak by nie było możliwe kontynuowanie podróży w trakcie obserwacji.
Dzień wcześniej niż opisana powyżej sytuacja widziałem podobną kulę nad Rudłowem w pobliżu Braniewa. Był wieczór lecz było jeszcze bardzo widno – mogła być godzina około 19.00. Wspólnie z moim nieżyjącym już ojcem wyszliśmy na ryby z zamiarem złapania węgorza. Stanęliśmy nad rzeką Pasłęką na przeciwko zakładów POM w Braniewie i zaczęliśmy rozwijać wędki. W tym czasie na niebie zobaczyliśmy pomarańczową kulę z dwoma ciemnymi pasami. Leciała wolno z kierunku południowego wschodu na północny zachód. Trudno jest mi ocenić wielkość, odległość od nas i prędkość tego obiektu. Obiekt obserwowaliśmy około 1 – 2 minut aż zniknął za horyzontem. Później przeczytałem, że taki sam obiekt był widziany w okolicach Sztumu.