Świadkiem tego zdarzenia był Francuz, który został zmobilizowany do pracy przymusowej w Gdyni. Dnia 18 lipca 1943 roku po południu słonecznego dnia, idąc do pracy (do miasteczka obok Gdyni) wzdłuż wybrzeża morza po plaży i wydmach zauważył, że na dole wydmy, wciśnięty między trzema pagórkami z piasku stoi dziwny, płaski obiekt koloru matowego aluminium. Obiekt był jedną stroną zagłębiony w piasku. Stał bezpośrednio na piasku bez żadnych podpór. Jego kształt przypominał dwa połączone ze sobą brzegami talerze. Miał 6 m. średnicy i 2 m. wysokości, pozbawiony był na swojej powierzchni jakichkolwiek oznaczeń, nitów, śrub itd., nie było również widać żadnego otworu wejściowego. Górna część statku wyposażona była w 4 lub 6 okienek o zaokrąglonych rogach. Ponadto górna i dolna część obiektu wyposażona była w dwa pierścienie oddzielone ciemną linią. Obok obiektu świadek zauważył przykucniętą ludzką postać, która rękoma odkopywała obiekt z piasku. Świadek stał zaskoczony i przestraszony sądząc, że natrafił na tajny niemiecki samolot, który awaryjnie lądował, gdy nagle owa postać odwróciła i wyprostowała się do niego. Była to wysoka na ok. 1,75 m. kobieta, o długich blond włosach, oczach skośnych i jasnej skórze, o wyraźnie zarysowanym biuście i szerszych biodrach. Ubrana była w ściśle przylegający do ciała strój, bez żadnych guzików, kieszeni czy emblematów, podobny do skafandrów nurków oraz pasek z kwadratową klamrą koloru szarego. Na nogach miała buty do pół łydki, ręce gołe z długimi palcami. Kobieta odezwała się do niego w nieznanym języku ale z jej gestykulacji wynikało, że chce by pomógł jej odkopać zasypaną piaskiem część obiektu, co świadek wykonał w ciągu kilku minut. Następnie kobieta dotknęła piersi świadka, potem zrobiła to samo dotykając swojej, wskazała palcem w niebo i dała znak by się odsunął. Świadek wszedł na szczyt wydmy i dzięki temu widział przez jedno z okienek wnętrze statku, które pozbawione było jakiejkolwiek aparatury. Kobieta położyła dłoń na klamrze paska i wówczas w dolnej części obiektu zarysowała się płyta, która odsunęła się na bok i pojawił się otwór, przez który kobieta schylając się, a następnie na czworaka weszła do środka i zatrzymała się na środku kucając. Następnie płyta powróciła na swoje miejsce, a na obiekcie nie pozostał żaden ślad po wejściu. Pojazd zaczął wibrować, ciemna linia pomiędzy pierścieniami zaczęła błyszczeć, a pierścienie zaczęły wirować w przeciwnych kierunkach. Obiekt powoli uniósł się pionowo w górę, następnie lotem poziomym w kierunku północnym odleciał z szybkością o wiele większą od prędkości współczesnych myśliwców, a świadek ruszył w dalszą drogę.