Opisywana sytuacja miała miejsce około roku 2012, było lato, godzina dokładnie 12:40. Razem z mamą jechaliśmy autem do miejscowości Truskolasy gdzie czekaliśmy na busa zabierającego nas do pracy do Częstochowy. Na całym niebie zauważaliśmy kilkanaście, może kilkadziesiąt mocno świecących obiektów, znajdowały się one bardzo wysoko, przynajmniej kilka kilometrów na niebie. Nie poruszały się, ale znikały i pojawiały w innej części nieba. Po dotarciu do Truskolas dalej obserwowaliśmy światła. Tym razem grupa ok 10 – 15 świateł pojawiała się znacznie niżej nad miejscowością Panki. Świeciła ok 5-10 sekund, a następnie zgasła by pojawić się kilka kilometrów dalej w innej części nieba. Tym jednak razem były na tyle blisko by zauważyć, że po zgaszeniu świateł obiekty nie znikają i nie przenoszą się w inne miejsce, ale pozostają na swoim miejscu, to znaczy dalej unoszą się w powietrzu. Po zgaszeniu świateł widoczne były delikatne czarne punkty w miejscu gdzie przed chwilą znajdowało się światło. Wcześniej z uwagi na znacznie większą wysokość świateł było to nie widoczne. Obserwacja trwała ok 10-15 minut.
Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach za pomocą grupy dronów można by osiągnąć podobny efekt, ale sytuacje miały miejsce wiele lat temu, gdy drony nie były jeszcze powszechnie używane.
Eskadry świateł nad Truskolasami
Opis załączników (jeśli są, będą zaprezentowane pod treścią relacji):
Data obserwacji: 2004
Miejscowość: Truskolasy (śląskie)
Opis obiektu: Grupy kilkunastu-kilkudziesięciu świateł, które świeciły przez kilka-kilkanaście sekund, po czym gasły i zapalały się ponownie w innym miejscu. W momencie gdy światła znajdowały się niżej, po zgaśnięciu w ich miejscu widoczne były ciemne punkty
Czy zauważono jakieś istoty: nie
Liczba świadków: 2 (być może świadków było więcej)
Czas trwania obserwacji: Ok. 10-15 minut
Źródło: Korespondencja nadesłana do Radia Paranormalium w 2021 roku, główny świadek miał wówczas 34 lata