Korespondencja nadesłana przez słuchaczkę Radia Paranormalium:
Jechałam autobusem do domu. Było bezchmurne popołudnie. Wracałam ze szkoły, miałam 16 lat. Byłam zmęczona, więc zapadłam w jakiś taki stan bez myślenia. W autobusie było może 3-5 osób. Patrzyłam tak bezmyślnie przez okno i kiedy zauważyłam kulę na niebie, wielkości takiego wielkiego księżyca w pełni, nie od razu zareagowałam. Dopiero po kilku sekundach przypłynęła myśl: co to jest? Kula była metaliczna, czarna, ale widziałam, że jest trójwymiarowa. Lekko odbijała światło. Obracała się wolno wokół własnej osi, wydaje mi się, że miała coś na środku, jakąś obręcz. Wolno opuszczała się nad las przed wioską Żerczyce. Minęliśmy to miejsce, a ja się odwróciłam i patrzyłam, dopóki nie schowała się za drzewami. Mam wrażenie, że lądowała w tym lesie, bądź poza nim. Nie krzyczałam: patrzcie. Nie wiem, czy ktoś zauważył jeszcze.
Ja wiedziałam co widzę, od około 12 roku życia interesowałam się sprawami UFO, już byłam po lekturze całej serii Lucjana Znicza. Pamiętam to, długo się nad tym zastanawiałam. Ale dla mnie akurat jest oczywiste, że nie jesteśmy sami. Że Kosmos jest pełen życia, tak samo jak Ziemia. Chciałabym tylko, żeby wreszcie przestali się chować 🙂