3 lipca 1984 r. NOL ponownie (po obserwacji, która miała miejsce w tej samej miejscowości 30 czerwca) pojawił się w Czeremsze, gdzie tym razem odnotowano zanik napięcia w miejskiej instalacji elektrycznej. O godzinie 21:20 świadek J.B. ponownie miał okazję usłyszeć dźwięk dobiegający od obiektu. Będąc w pracy, gdy wyszedł na papierosa usłyszał huk/gwizd, który skojarzył z dźwiękiem jaki wydaje przelatujący samolot. Rozglądając się wokół skąd ten dźwięk pochodzi zauważył nagle, jak znad hali ukazuje się jasne światło. Była to rażąca, jasnoczerwona kula o średnicy 20 cm, która leciała na wysokości ok. 25 m. Po bokach kuli znajdowało się kilka (prawdopodobnie sześć) mniejszych, rozmieszczonych symetrycznie wokół dużego światła, również jasnoczerwonych i bardzo wyraźnie widocznych 10-cio cm kul, które ciągły za sobą smugi ok. pół metrowej długości świecące tym samym czerwonym, jednak o wiele słabszym kolorem. Obiekt przeleciał prosto i znikł nagle świadkowi na tle budynku sklepowego w odległości ok. 60 m od niego i na wysokości 7 m nad ziemią. Prędkość jego świadek ocenił jako powolną, nie większą od szybkiej jazdy rowerem. W tym samym czasie, gdy J.B stał przed halą, inny świadek A.H. znajdowała się w jej środku. Będąc przy oknie z zamiarem jego zamknięcia usłyszała przeciągły gwizd. Rozglądając się za jego źródłem zauważyła, że od tego szumu przygasają i mrugają lampy. Po wyjrzeniu przez okno również ujrzała przelatujący obiekt, który nagle znikł nie dolatując do stojącego na jego trasie budynku. Świadek opisała go jako trzy światła, z których środkowe było większe, natomiast dwa boczne były mniejsze, wielkości żarówek. Za światłami znajdowały się świecące jaśniejszym światłem pręty. Świadkowie bez wątpienie obserwowali ten sam obiekt, a różnica w opisie jego wyglądu wynika z tego, że świadkowie z różnych miejsc i pod różnym kątem dokonali obserwacji.