Poniższe zdarzenie miało miejsce w Goleniowie (Zachodniopomorskie) 11 września 1986 roku. Świadkiem była 13-letnia dziewczynka, którą o godz. 4 rano obudził dźwięk (był on słyszalny zanim otworzyła oczy), zbliżony do dźwięku jaki wydaje włączony tv po skończonej emisji programu, lub „gdy dzwoni nam w uchu”. Gdy otworzyła oczy poraziło ją światło pochodzące zza okna, które rozświetliło cały pokój. Kolor światła świadek oceniła jako „podobny do tego, jaki ma ogień przy spalaniu magnezu, z różowymi końcówkami”. Po przyzwyczajeniu się jej oczu do blasku, ujrzała za oknem, w niedalekiej odległości nie większej niż 2,5-3,5 m obiekt, który tkwił nieruchomo w powietrzu i wyglądał jak dwa złączone ze sobą szaro-metaliczne spodki o średnicy ok. 5 m i wysokości ok. 3-4 m, przy czym górny był większy, dolny zaś mniejszy z wklęsłym dnem. Z górnej, środkowej części obiektu wydobywało się światło, rozciągające się we wszystkie strony.
Dziewczynka leżała cały czas na łóżku, odczuwała dreszcze oraz dziwny bezwład. Następnie odniosła wrażenie „spadania w bezdenną otchłań, unoszenia się w powietrzu”. Całość obserwacji trwała ok. 10 min. po czym świadek usnęła lub straciła przytomność i nic więcej nie pamięta. Obudziła się ok. 8 rano, nie mogła się poruszać i całe jej ciało ogarniał bezwład. Stan ten ustąpił po ok. 45 minutach i dziewczynka wstała i poszła do szkoły.