Poniższa historia dotyczy zdarzenia które miało miejsce k/Bochni w woj. Małopolskim w niewielkiej miejscowości Nieszkowice Małe, w której zauważono w nocy świetlistą, kulę, którą świadek obserwował z domu przez lornetkę, po której nabawił się stanu zapalnego w jednym z oczu. Oprócz tego świadek wspomina o pewnym śladzie, który przywołuje na myśl klasyczne wypaleniska po UFO.
To zdarzenie miało miejsce w mojej rodzinnej miejscowości Nieszkowice Małe niedaleko Bochni w Małopolsce. Tej nocy 3 lipca (to był wtorek) bardzo ale to bardzo nie chciało mi się spać. Za nic jednak nie mogłem.Rozmyślałem więc mając widok za okno i tam nagle zrobiło się bardzo jasno na polu.Spałem w pokoju z mamą i siostrą, ale tak mocno spali że ich nie budziłem.W chwili gdy zrobiło się bardzo jasno na polu popatrzyłem odruchowo na video gdzie jest zegar.Była dokładnie 23.04 3 lipca 2001 roku.Wstałem więc z łóżka i podszedłem do okna balkonowego. Obserwowałem zjawisko kilka minut i dalej z łóżka obserwowałem.Była to kula światła widziana z odległości około 50-60 metrów,obserwowana za drzewem (przydrożna topola).Raz świeciła bardzo intensywnie a raz była prawie zupełnie nie widoczna (bardzo blada).Kolor ta kula miała większość czasu mocny i intensywny żółto-pomarańczowy. Leżąc w łóżku nie odczuwałem strachu pomyślałem więc że pobiegnę do piwnicy po lornetkę i będę miał lepszy widok.I tak zrobiłem,przybiegłem z lornetką po cichu wszedłem do pokoju żeby nie budzić siostry i mamy zacząłem obserwować tą kulę przez lornetkę. Widok był bardzo dobry,widać było że ta kula jest intensywna , jej środek był tak żółty że przechodził w pomarańczowy. Jej kraje, brzegi były blade troszkę jakby rozmazane. Gdy ta kula prawie nikła (tych niknięć było około 10)widać było że ten środek pomarańczowy przechodzi na całą kulę i w tym momencie jakby wygasała. Kula ta lekko się kołysała na boki i do góry. Nie były to jednak duże odległości co najwyżej na 1 metr. Po tej dość długiej obserwacji przez lornetkę (około 30 minut) znów poszedłem do łóżka lecz za 5 minut znów wziąłem lornetkę i podszedłem do okna i obserwowałem.Wszystko było tak jak poprzednio.Kula świeciła 8-9 minut po czym na 1-2 minuty znikała(była bardzo słabo widoczna przez lornetkę). Całkowicie znikła dopiero o 23.52 bo patrzyłem na zegarek po każdym niknięciu.Zniknęła i już nie wyszła choć mimo że miałem wstać rano siedziałem do pierwszej i obserwowałem czy się nie pojawi. Na drugi dzień pojechałem o 4.30 do Bochni i popatrzyłem w lustro i bardzo się zdziwiłem. Oko moje było tak mocno czerwone jednak wtedy nie powiązałem sprawy obserwacji z moim okiem. Chciałem dodać że kulę obserwowałem tylko prawym okiem przez lornetkę bo lewa szybka jest rozbita w lornetce.To pewnie dlatego lewe moje oko było na drugi dzień w porządku.z okiem było coraz gorzej to zaczerwienienie na drugi dzień tak mocno zapuchło i szczypało że nie mogłem patrzyć. Gdy bolało mnie to oko to kładłem się na łóżku i chciałem się zdrzemnąć myśląc że wszystko przejdzie jak wstanę.Nic jednak to szczypanie nie przechodziło, wręcz przeciwnie całkowicie zapuchło , zrobiła się wokół oka taka skorupa , że wszyscy znajomi myśleli że gdzieś dostałem w bójce.(Nic takiego nie miało miejsca).Pod okiem ta skorupa utrzymywała się jakieś 6-7 dni po czym pomału ustępowało.Oko w tym czasie bolało mnie widać było, że nie jest to sine ale takie brązowe, zaskorupione.Ten fakt opuchnięcia oka wg mnie ma związek z obserwacja kuli światła przez lornetkę.(Przypominam że kulę obserwowałem tylko jednym okiem właśnie prawym bo w lornetce lewa połowa jest zepsuta- zbita szybka.)Coś czuje że gdybym wtedy obserwował tą kulę oboma oczyma to oba oczy miał bym takie pokiereszowane.Zrobiłem zdjęcie tego drzewa za którym była ta kula a zdjęcie zrobiłem w ostatniej chwili bowiem za 2 tygodnie ta przydrożną topolę wycięli ludzie z drogówki gdyż meliorowali rów a ona im przeszkadzała.
Dla Pana może być ważne również to o czym teraz wspomnę. Otóż w październiku kiedy przyszedłem do szkoły )we wrześniu miałem praktykę) rozmawiałem z nauczycielem. On powiedział mi jak to we wakacje (nie podał dokładnie miesiąca) w lesie w pobliskiej wiosce Stradomce ,gdy polował na zwierzynę (jest myśliwym) obserwował pewne niezwykłe zdarzenie. Otóż zobaczył on w bardzo ależ to bardzo niedostępnej chaszczy na małej jakby polance na ziemi coś takiego.Tak mi to przekazał:”widziałem taką bardzo mocno wygnieciona trawę do ziemi wznak takiej elipsy czy koła”.Ponieważ miał metr przy sobie zmierzył to koło ugniecionej trawy. Wynosiła dokładni 5,5 metra (obserwowana przeze mnie kula miała podobno wielkość.Wokół boków w odległości dokładnie 57 centymetrów była otoczka doszczętnie wypalonej trawy.
Czyżby użycie lornetki spowodowało tak negatywny efekt dla oka? Nie można tego wykluczyć i jest to bardzo prawdopodobne. Zdarzenie jest niewątpliwie bardzo interesujące, niestety świadek nie zgodził się na naszą wizytę i chciał pozostać anonimowy, dlatego też nie mogliśmy sprawdzić z grupą CBUFOiZA ewentualnego śladu w trawie o którym wspominał.