Zdarzenie miało miejsce na początku lipca 1954 r. na polanie, w lesie niedaleko Węgierskiej Górki. Świadkiem tego zdarzenia była wówczas 11-letnia dziewczynka, która wraz z innymi czterema dziećmi między godz. 8-9 rano wybrała się do lasu na grzyby. Będąc ok. 100 m. od polany odłączyła się od pozostałej grupki dzieci i ruszyła samotnie w stronę polany. Będąc ok. 40 m. od polany zauważyła prześwitujące miedzy drzewami światło. Szła cały czas w jego kierunku, aż stwierdziła, że jest to obiekt stojący na polanie. Obiekt miał kształt poziomo leżącego walca, był dużych rozmiarów, ok. 60 m. długi i na minimum 5 m. wysoki, lecz góra obiektu nie była dobrze widoczna, ponieważ otaczała ją mgła. Obiekt tkwił nieruchomo w powietrzu na wysokości ok. 1 m. Z prawej strony obiektu znajdował się prostokątny otwór wejściowy o wysokości ok. 2 m. i szeroki na ok. 80-90 cm, z którego dolnej krawędzi wychodziły w dół czterostopniowe schodki. Idąc w kierunku obiektu świadek zauważyła w ”drzwiach” stojącą bokiem do niej wysoką na ok. 1,70 m. wzrostu istotę. Ubrana ona była w szczelnie opinający ciało kombinezon koloru czerwonego lub błyszczącego, jasno-żółtego, zakrywający całą głowę z wyjątkiem twarzy. Istota miała białą skórę na twarzy oraz podobne do naszych, nieco większe oczy, które były lekko zwężone ku skroni. Na plecach, na wysokości łopatek istota miała coś w rodzaju garbu. Świadek doszła do obiektu i nie zatrzymując się weszła do obiektu po schodkach. Gdy znalazła się w kwadratowym pomieszczeniu, o kolorze wypolerowanego ”aluminium” otrzymała telepatyczny przekaz: ”zatrzymaj się”. Stała tak w bezruchu ok. minuty czasu. Na ścianach znajdowały płaskie pulpity, a przed każdym z nich stały cztery istoty zwrócone do niej tyłem. Były nieco niższe od istoty stojącej w drzwiach, miały ok. 1,50 m., ubrane były szare, jednoczęściowe kombinezony zakrywające głowę i ręce, i nie posiadały garbów na plecach. Po minucie dostała kolejny przekaz telepatyczny: ”usiądź” i usiadła w odległości ok. pół metra od popielatego słupa, który sięgał od podłogi do sufity i straciła przytomność. Obudziło ją szarpanie za ramię, kiedy otworzyła oczy, siedziała na polanie pod skałkami, zobaczyła dzieci, które krzyczały „gdzie tak długo byłaś”, bowiem była już godz. 16-ta. Nie opowiedziała dzieciom co się jej przytrafiło i ruszyli w drogę powrotną do domu. Świadek nie zgodziła się na przeprowadzenie regresji hipnotycznej, która, wykazałaby co działo się ze świadkiem przez ten czas. Prawdopodobnie obiekt ze świadkiem na pokładzie odleciał, ponieważ dzieci szukające świadka w lesie przechodziły kilkukrotnie obok skałek na polanie i nie zauważył jej ani obiektu.
Szkic polany, skałki i wygląd obiektu (za Bliskie Spotkania z UFO w Polsce)
Czy istnieje jakaś możliwość porozmawiania z jakąkolwiek osoba która doświadczyła tego fenomenu?Moje pytanie bieze się z tego iż chcial bym mieć odpowiedzi na moje pytania z mojego życia…pozdrawiam