Świadkami tego zdarzenia jest małżeństwo, które 18 kwietnia 1978 r. ok. godz. 20:40 jechało samochodem wraz ze znajomym z Dobrej do Grzepnicy. Kierowca samochodu, gdy tylko zauważył nad horyzontem kulę, zatrzymał się, by dokładnie się przyjrzeć obiektowi. Była to kula emanującą intensywne światło koloru pomarańczowego, o pozornej średnicy 3/4 tarczy księżyca. Tkwiła na niebie na wysokości ok. 25 stopni nad horyzontem. Po ok. 4 minutach od obiektu oderwała się dwukrotnie mniejsza, żółta kula, która pod kątem 45 stopni, jednostajnym, powolnym ruchem opadała w kierunku ziemi. Po następnych dwóch minutach od pomarańczowej kuli oderwała się druga, identyczna żółta kula, i lecąc pod takim samym kątem powoli opadała po jej przeciwnej stronie. Po pewnym czasie obie żółte kule jednocześnie uniosły się znad ziemi i po identycznym torze lotu ze stałą prędkością doleciały do pomarańczowej kuli i zostały przez nią wchłonięte. W momencie odłączania i wchłaniania się żółtych kul intensywność świecenia pomarańczowej kuli malała. Następnie po około minucie na lewo od pomarańczowej kuli pojawiła się druga pomarańczowa kula, wielkości żółtych kul, która po linii prostej doleciała do niej i następnie została także przez nią wchłonięta, przygasając w tym momencie i przybierając odcień popielaty. Trwało to łącznie ponad 10 min. Małżeństwo zaciekawione zjawiskiem zdecydowało się pojechać w kierunku widzianych kul, jednak ich znajomy postanowił wysiąść po drodze w Dobrej. Za miejscowością Stolec, jadąc drogą biegnącą przez las w miejscu gdzie świadkowie spodziewali się ujrzeć ponownie kulę, w pewnej chwili w odległości ok. 50 m. przed samochodem świadkowie zauważyli dziwną istotę, o obłym kształcie kończyn. Na widok samochodu istota odwróciła się i natychmiast zaczęła się oddalać. Jadąc z szybkością 110 km/h istota biegła tak szybko, że odległość między nią a samochodem nie zmniejszała się. Po przebyciu ok. 500 m. istota błyskawicznie, pod kątem 90 stopni skręciła i znikła w lesie. Kierowca samochodu, po wyhamowaniu i cofnięciu auta stwierdził, że w miejscu gdzie istota skręciła, znajduje się dosyć szeroka dróżka, w którą postanowił wjechać. Po ok. 15 metrach niespodziewanie małżeństwo ogarnął paraliżujący strach, który trwał przez blisko dwie minuty, i w tym czasie małżeństwo nie mogli wykonać żadnego ruchu. Gdy uczucie odrętwienia nieco ustało postanowili szybko się wycofać i pojechać w kierunku Stolca. Po przejechaniu ok. 4 km małżeństwo ponownie ogarnęło uczucie niemocy, zmniejszając prędkość samochodu do ok. 40 km/h z lewej strony drogi ponownie świadkowie ujrzeli dużą, pomarańczową kulę. Po chwili wyleciała z niej mała, żółta kula, która błyskawicznie nadleciała nad samochód. Kierowca postanowił przyspieszyć i już na nic się nie oglądać tylko odjechać jak najdalej od tego miejsca, jednak kula dostosowując się do szybkości samochodu towarzyszyła im przez 5 km aż do miejscowości Buk. Następnie czując się już pewniej świadkowie postanowili się zatrzymać, kula zrobiła to samo, zatrzymała się i zawisła w powietrzu. Zdenerwowana żona postanowiła wysiąść z auta, jednak mąż nie pozwolił jej na to i po chwili szamotaniny i uspokojeniu się żony, postanowili jechać dalej w kierunku Dobrej. Po dojechaniu do Dobrej małżeństwo zawiadomili znajomego, że goniło ich UFO, i w trójkę postanowili wyjść przed dom. Żółta kula nadal tkwiła nad Bukiem, nieco dalej widać było dużą pomarańczową kulę. Po chwili, żółta kula płynnym ruchem poszybowała w kierunku pomarańczowej i tak jak poprzednio wniknęła w nią. Pomarańczowa kula odleciała na północ znikając w oddali. Jak się później okazało manewry pomarańczowych i żółtych kul oglądało wielu mieszkańców Dobrej i okolic.