Świadkiem tego zdarzenia jest mieszkanka Legnicy, która na przełomie czerwca i lipca 1986 r. przebywała w ośrodku wczasowym w Nowej Wielkiej Wsi, mieszczącej się na trasie Świerzawa-Jawor w masywie Gór Kaczawskich. Pewnej nocy ok. godz. 3 – 4:00 rano świadek nie mogła spać z powodu duchoty i usiadła na werandzie. Przez ok. godzinę czasu wdychała powietrze i patrzyła na roztaczający się widok z werandy na ośrodek, oraz za ogrodzeniem łąkę i las. W pewnym momencie zaskoczona zobaczyła, że zza ściany domu za ogrodzeniem, w odległości ok. 20 m wybiegły dwie, biegnące truchtem obok siebie postaci. Miały ok. 1,7 m wysokości, krótkie szyje i ubrane były w kaski oraz metalicznie pobłyskujące, luźne kombinezony okrywające całe ciało, na których nie było widać żadnych wystający elementów, szwów, kieszeni, nap. Z powodu ich ludzkich proporcji świadek skojarzyła ich z pilotami wojskowymi, którzy biegną w wyraźnie określonym celu. Istoty przemieszczały się wzdłuż ogrodzenia, biegły od pobliskiego jeziorka w stronę lasu. Gdy przebiegły ok. 10 m znikły między drzewami. Wszystko odbyło się w absolutnej ciszy. Świadek przebywała na werandzie jeszcze przez ok. 15-20 min. po czym poszła spać i mimo że światła z ośrodka oświetlały zadrzewiony teren, to jednak istoty nie pokazały się już i świadek nie wie czy zasłoniły je drzewa, czy coś innego. Nie zauważyła również czy istoty porozumiewały się między sobą. Istoty również nie pozostawiły po sobie żadnych widocznych śladów.