W tym przypadku nie odnotowano obecności obiektu UFO, jednak ogólny widok zaobserwowanego świetlnego zjawiska sugerował, że było ono spowodowane punktowym źródłem światła. Wszystko zaczęło się około godz. 18:00, gdy na południowo-wschodniej części miasta w okolicy dworca PKP zaobserwowano łuny biało niebieskiego światła. Następnie łuny widziano w kierunku północno-zachodnim oraz zachodnim, gdzie mieszkanka Człuchowa G.M. ok. godz. 19-tej dostrzegła z okna pokoju jasną poświatę. Wyszła na balkon i w odległości ok. 300 m od budynku, w którym mieszka zobaczyła jak błyszczy w ciemnościach jaskrawa poświata o półkolistym kształcie, lecz świadek nie widziała źródła jej światła, gdyż widok przesłaniał budynek. Łuna nie pulsowała i po kilku sekundach zgasła. Inny świadek Z.J. ok. godz. 19:45 oglądał właśnie w tv „dziennik” przy zapalonym w pokoju świetle, gdy nagle wszystko przygasło, na telewizorze jednocześnie zdeformował-zamglił się obraz. Po 1-2 sekundzie wszystko zgasło łącznie z tv. I w tym samym czasie świadek zauważył za oknem łunę na tyle jasną, że w pokoju można było rozpoznać sprzęty, a za oknem wyraźnie widać były kontury budynków i krajobrazu. Z.J. widział błękitną łunę z odcieniem mleczno-żółtawym, złotym, która barwą przypominała światło towarzyszące spawaniu elektrycznym, lecz nie pulsujące tylko o stałym natężeniu. Świadek wraz z domownikami zastanawiał się skąd tak świeci i postanowił iść do drugiego pokoju, i tam światło sprawiało wrażenie jeszcze bardziej intensywnego. Następnie wrócił do pierwszego i wyszedł na balkon i tam będąc w zasięgu światła stwierdził, że przenika ono jakby przez dach, a przedmioty nie rzucają cienia. Jako, że Z.J. mieszkał na ostatnim piętrze bloku postanowił udać się na dach. Idąc korytarzem stwierdził, że jest ciemniej niż w domu, co mogło być spowodowane tym, że nie było tam klasycznych okien tylko ściany zbudowane z luksferów, przez które widział przebijające się światło z podwórza. Zanim Z.J. zdążył wychylić się przez klapę w dachu, zjawiska już nie było. Gdy powrócił do domu światło w pokoju paliło się i grał tv bez zakłóceń.
Ja tez widzialam! Myslalam ze jestem nienormalna poniewaz mialam wtedy okolo 9 albo 10 lat. Na ulicy Slowackiego. Teraz wiem ze mimo tylu uplywu lat nic mi sie nie przewidzialo !!!