We wrześniu lub październiku 1993 roku małżeństwo jechało samochodem z Legnicy do Wrocławia. Po godzinie 5 rano dojeżdżali do Środy Śląskiej, gdy w pewnej chwili A.K. zauważyła w kierunku północnym, po lewej stronie drogi ciemny owal, który podchodził do lądowania i natychmiast zwróciła mężowi na niego uwagę. Świadkowie nieco zwolnili jazdę samochodem i przyglądali się obiektowi. Był to metaliczno biały owal o dość dużych rozmiarach, w którego dolnej części ciągnął się pas okrągłych, bardzo jasnych iluminatorów. Obiekt otaczała spora i wyraźnie widoczna mlecznobiała łuna. Obiekt wylądował bardzo powoli niedaleko drogi, zataczając kilka spiralnych kręgów. W chwili, gdy dotknął ziemi w powietrze wzbiły się tumany kurzu. Świadkowie przerażeni obserwowanym obiektem oraz faktem, że w trakcie obserwacji dookoła świeciło pustką i nie przejechał tą niemal zawsze zatłoczoną drogą żaden samochód, natychmiast odjechali z miejsca obserwacji.